„Goebbels stanu wojennego”, a w ostatnich czasach głównie bohater memów na twitterowym profilu własnego tygodnika. Człowiek budzący skrajne emocje, najczęściej silnie negatywne. A zatem – idealny bohater biografii, zwłaszcza jeżeli wziąć jeszcze pod uwagę to, że Jerzy Urban był wyjątkowo płodnym autorem. W czasie swojej liczącej siedem dekad działalności pisarskiej zapisał setki tysięcy stron. Wiele z nich – ohydnymi paszkwilami.
Pierwsza wojna światowa tak naprawdę dotarła do Niemiec już długo po tym, gdy na europejskich frontach umilkły działa. Niespełna pięćdziesięcioletnie cesarstwo upadło, kraj pogrążył się w strajkach, a rewolucja zajrzała w okna mieszkań berlińskiej burżuazji. W swojej książce niemiecki autor pokazuje Niemcy międzywojenne – na pozór niewinne, a przecież nieuchronnie zmierzające ku brunatnej katastrofie.
Oni byli w akwarium, mieli swoje kluby, samochody, żyli po prostu w izolacji, stworzono ten zamknięty krąg ludzi, którzy odbijali sami siebie – powiedział w 1986 roku Zbigniew Herbert w rozmowie z Jackiem Trznadlem.
Na półki księgarskie trafia arcydzieło – tak rekomendują tę pozycję znawcy tematu w Polsce i zagranicą. Mowa o monografii „Sztuka i wiara” noszącej podtytuł „Programy ikonograficzne w XVII i XVIII wiecznej Sewilli”.
Dla Amerykanów, Australijczyków, Brytyjczyków, Kanadyjczyków i mieszkańców Europy Zachodniej globalny konflikt z lat 1939–1945 zawsze był wojną Hitlera. Tymczasem Sean McMeekin w swojej książce ukazuje, że II wojna światowa to także - a może przede wszystkim - wojna Stalina.
Był człowiekiem osobnym. Choć otoczony nimbem bohatera, był jednym z najbardziej antybohaterskich herosów polskiego wieku XX. Marek Edelman był polskim Żydem, mężnym człowiekiem, znakomitym lekarzem, a i to wszystko dalece nie wyczerpuje tego co można o nim powiedzieć. Na szczęście Witold Bereś i Krzysztof Burnetko opowiedzieli znacznie więcej i dzięki temu możemy go poznać. A poznać Edelmana naprawdę warto.
Wanda Pełczyńska – jak podkreślił Piotr Biliński – to jedna z najciekawszych postaci kobiecych w polskim życiu politycznym i intelektualnym pierwszej połowy XX wieku. „Jej życiorys świadczy niezbicie o znaczącej roli kobiet w odzyskiwaniu przez Polskę niepodległości oraz walce o utrzymanie niezawisłości bytu narodowego” – czytamy.
O rzezi wołyńskiej napisano w ostatnim czasie dużo. Natomiast zbrodnia dokonana przez ukraińskich nacjonalistów na polskich mieszkańcach Galicji Wschodniej wciąż pozostaje niezbadanym i w dużej mierze nieobecnym w świadomości społecznej tematem. Nad nim właśnie postanowił pochylić się Damian Karol Markowski.